7 lipca 2010

Imersja a VJing - cz.1

Coraz więcej słyszę i czytam o kolejnych technologicznych staraniach by zanurzyć nasze zmysły w trójwymiarowej, audiowizualnej, sztucznej przestrzeni, w świat impulsów wytwarzanych przez nowe media. Imersja nie tylko wkracza do przemysłu rozrywkowo-filmowego, ale również do świata sztuki.
Już Aleksander Skriabin, rosyjski kompozytor, pragnął dzieł synestetycznych. Mimo iż, sam prawdopodobnie nie cierpiał na synestezję, muzykę widział kolorami. W tym kierunku podążał pracując nad Prometeuszem - poematem ognia czy Misterium. Tego drugiego dzieła nie dokończył, ale zamierzał w nim objąć wszystkie zmysły na raz. Chciał zastosować w spektaklu, trwającym tydzień, "instrumenty z wizualnymi efektami". Przewidywał w nim udział tancerzy i muzyków. Ten zamysł twórczy może być podstawą do nazwania Skrabina pionierem multimedialnego spektaklu. W Prometeuszu - poemacie ognia zakładał wykorzystanie claviera lumieres, ale dopiero 5 lat po premierze, podczas spektaklu w Nowym Jorku w 1915 roku, zrealizowano ten zamiar.
Pełne otoczenie zmysłów - muzyką i obrazem, widzimy w działaniach Iannisa Xenakisa. W latach 60- i 70-ych grecki kompozytor i architekt tworzył audiowizualne pejzaże zatytułowane Polytopes. Różnorodność warstw audio i wizualnych, nie zlewa się tu w jedną konstrukcję. To odbiorca, poprzez aktywny udział, ma dokonać syntezy, natomiast kształt warstwy wizualnej nie jest próbą oddania części dźwiękowej. To rozbudowana konstrukcja audiowizualna zupełnie inaczej działająca niż w przypadku twórczości Skrabina.
Ewa Trębacz, artystka która bada w praktyce imersyjne możliwości audiowizualnej twórczości, zastanawia się na łamach pisma Glissando(nr16, maj 2010), czy nasza percepcja jest gotowa na odbiór takich dzieł?
Wydaje się, że internet ma tu duży udział w kształtowaniu naszego postrzegania świata, rejestrowania i przetwarzania wielu bodźców w jednym momencie.
Czyżby VJing nie był taka próbą, szkołą dla naszej percepcji? Czy VJing i wszelkie synestetyczne dążenia, nie stały się podstawą dla naszej nowoczesnej percepcji, by dziś mogła ona odnaleźć nas podczas konfrontacji zmysłów z nowymi mediami, internetem właśnie?
Oczywiście cała historia nowych mediów przeobrażała naszą percepcję, ale myślę, że VJing był pierwszym znakiem nowego intensywnego i imersyjnego postrzegania nowych mediów. Jak wiele razy podkreślam - VJing nie jest tylko zjawiskiem klubowym. To zjawisko kulturowe i coraz mocniej obecne w świecie sztuki. A także w historii przeobrażania naszej percepcji i przygotowania jej na przyszłe doświadczenia z nowymi mediami.

polecam lekturę majowego numeru Glissando! Fantastyczne i inspirujące artykuły!